Budowanie własnego zespołu opłaca się przy wielokrotnej ekspansji
Koszt, zarówno w postaci czasu jak i pieniędzy, jest w tym wypadku znaczny: logicznie rzecz biorąc podczas budowania własnego zespołu musisz zatrudnić ludzi, zbudować i poprowadzić zespół, ze wszystkim, co się z tym wiąże. Sklepy internetowe często zajmują się kwestią ekspertyzy poszczególnych członków zespołu, ponieważ będziesz chciał zarządzać wszystkim, od audytu SEO i ustawienia Google Analytics, przez kampanie w Google i sieci, po tworzenie treści, znajomość miejscowego rynku mediów i influencerów, łącznie z kontaktem z kluczowymi ludźmi. To wszystko ciężko jest znaleźć w jednym człowieku. Z drugiej strony, jeśli zdecydujesz się zbudować własny zespół, stwierdza Tomáš Vrtík, w przyszłości będzie to mocny argument o skali ekonomicznej.
„Wiele sklepów internetowych ma swoje własne zespoły marketingowe i nikogo do nich nie dopuszcza. Ponieważ czeski e-commerce jest rozwinięty, ludzie w tej dziedzinie są rzetelnie wyszkoleni, mają świetne umiejętności i potrafią je sprzedać, głównie podczas ekspansji w obrębie Europy Środkowej,” mówi, “jeśli budujesz własny zespół, istnieje duże prawdopodobieństwo, by z drobną pomocą miejscowych konsultantów, przebić się na wschód. W tym momencie, kiedy zbudujesz własne know-how i pomyślnie je zreplikujesz, ekspansja na własną rękę będzie miała sens.”
Czy istnieje rozwiązanie lean również dla marketingu?
Również to, według Tomáša, sklepy powinny robić sprawnie: “Najczęstszą strategią ekspansji do zagranicy jest włączenie wstępnych kanałów wydajnościowych, jak Facebook i Google Shopping, i stopniowe dodawanie kolejnych kanałów marketingowych, które mogłyby działać.” Petr Schwarz z BabyNábytek.cz dodaje, że w ten sposób jest o wiele łatwiej uruchomić sklep internetowy. Wiele firm zaczyna w ten sposób.
Jego doświadczenie jednak mówi, że w pewnym momencie utkniesz na jakimś obrocie. Możesz potem dodawać kolejne i kolejne kraje - a efekt będzie o wiele lepszy, niż gdybyś miał tylko czeski lub słowacki sklep internetowy. W pewnym momencie jednak, nie będzie się już gdzie rozwijać. “Obrót zacznie się uspokajać, będziesz w punkcie zwrotnym, w którym będziesz musiał zacząć zająć się jakością. A to jest już dość trudna dyscyplina, ponieważ może się okazać, że niestety nie masz wystarczającego zysku, żeby poprawić jakość, i oznaczać to będzie dla ciebie niemałą inwestycję,” uważa Petr. “Przede wszystkim koszty marketingu wydajnościowego, bez względu na to czy robisz go sam, czy komuś zlecasz, należy prowadzić efektywnie. Zalecam agregowanie danych i śledzenie liczb na poziomie globalnym, a działające rzeczy aplikować pomiędzy mutacjami. Można to porównać do grania w strategiczną grę komputerową.”
Założenie miejscowego konta
„Aktywne miejscowe konto w lokalnej walucie potrzebujesz od pierwszego dnia, kiedy zaczniesz wysyłać paczki,” Tomáš Vrtík ma to już sprawdzone. Dlaczego? Oszczędzisz na odbieraniu pobrania w lokalnej walucie (obowiązuje zasada: im bardziej na wschód, tym płatność za pobraniem jest częściej wybieraną formą płatności) i unikniesz zbędnych, wysokich opłat firm kurierskich (które, co więcej, pracują z centralnymi kursami walutowymi, na którym możesz stracić, lub wymagają do współpracy posiadanie miejscowego rachunku).
Zwiększysz zaufanie i w efekcie również konwersję. Umożliwisz klientom płatność bezpośrednio przelewem na miejscowe konto. Nie muszą się zastanawiać nad tym, ile bank ściągnie im z konta i czy kupując towar za 10 euro, chce im się wydać kolejnych 8 na dodatkowe opłaty. Po prostu kupi u ciebie, ponieważ widzi w pełni zlokalizowany proces zakupowy, wraz z kontem bankowym i bramkami płatności, do których jest przyzwyczajony. Ułatwisz też zwrot pieniędzy za reklamacje. Przelew będzie szybki, bez obciążeń dodatkowymi opłatami albo przewalutowaniem - a wiedzą to również kupujący, którzy z kolei nie będą musieli się zastanawiać, czy towar dotrze do nich później niż z lokalnego sklepu internetowego, czy będą mieć problem z reklamacją czy z dogadaniem się z tobą w swoim języku itd. Według Tomáša w ogólnym rozrachunku chodzi głównie o powitalny gest wobec klientów w nowym kraju.
Jednorazowy koszt założenia konta na Węgrzech, Rumunii lub w Bułgarii waha się między 500-1500 EUR ze wszystkim, włączając w to podróż w celu podpisania umowy, poświadczone tłumaczenie i pomoc w banku. “Większość formalności możesz wykonać online, na miejsce pojedziesz tylko złożyć podpis. W Expandeco poprowadzimy cię przez cały proces, łącznie z komunikacją z bankiem oraz pomocą podczas wizyty osobistej w banku. W przeciągu 2-3 tygodni masz praktycznie otwarte konto,” wyjaśnia Paweł Bilczyński, Country Manager na Polskę w Expandeco.